Pisanie to jedna z tych rzeczy, które lubię robić w życiu najbardziej. Kiedyś chciałam pisać felietony do gazet. Ostatecznie trafiłam do telewizji, gdzie pisanie trenowałam przygotowując dwuminutowe relacje.
W pracy każdy wiedział, że te dwie minuty to dla mnie zdecydowanie za krótko. Przez lata zauważyłam, że najlepiej wychodzi mi pisanie pod wpływem emocji. Kiedy inni nie mogą zebrać myśli, bo są zdenerwowani, smutni, wystraszeni, ja siadam i piszę. Przyjaciele mówią, że słowami potrafię lepiej od innych, podziękować i pożegnać robiąc to z klasą i wyczuciem, pomagać, a jak trzeba to czasem również komuś dopiec. Czemu pożegnania? Bo można je łączyć z pomaganiem innym.
To słowa, które po wypowiedzeniu powinny przynieść ulgę, obudzić wspomnienia lub wywołać refleksję o życiu, przyjaźni, związkach. Często trudno zrozumieć, dlaczego ostatnie pożegnanie nastąpiło tak szybko, dlaczego teraz, dlaczego Ona, On nas opuścili. Nasi bliscy, sąsiad, kolega z pracy lub mentor. Każdy z nas przeżywa śmierć bliskich inaczej. Przygotowując pożegnanie chciałabym by była to opowieść od osobie zmarłej. Taka, pod którą każdy z uczestników uroczystości by się podpisał.
Pełna empatii, zrozumienia i profesjonalizmu. Dziękuję Pani Iwono za wsparcie jakie otrzymałem w tych trudnych chwilach.
Marek
Opowieść o człowieku, który właśnie zgasł tak jakby dalej żył, to wyjatkowa umiejętność. Dziękuję za wszystkie słowa.
Anna
Nie mogłam sobie wyobrazić lepszej przewodniczki w tym czasie. Dzięki wsparciu i zaangażowaniu Pani Iwony czułam się zaopiekowana w tym najtrudniejszym dla mnie czasie.
Monika