Chwile, to pobyt nad morzem, w lesie, z rodziną, z przyjaciółmi…
To również POŻEGNANIE. Jestem tutaj po to, aby z troską i empatią poprowadzić Cię przez najtrudniejsze chwile w życiu.
Henry Scott Holland
Samo słowo śmierć najczęściej wywołuje strach. Trudno wyobrazić sobie śmierć bliskich, bo ta strata jest zwykle, po prostu niewyobrażalna. Tymczasem według słów Haruki Murakami z książki “Norwegian Wood” – “Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią”. Instytut Dobrej Śmierci wychodzi naprzeciw temu co związane z naszym końcem. Oswaja temat śmierci i pożegnania z tym co doczesne.
Nie chodzi o to, by był to moment radosny, ale byśmy byli do niego przygotowani. I smucili się wierząc, że nie żegnamy ostatecznie zmarłej osoby, bo ona zawsze pozostanie z nami, w naszych wspomnieniach. Lepszych, gorszych. Teraz już zawsze wysłucha i nie skrytykuje. Może będzie bliżej niż zwykle. Może będziemy czuć Jej obecność nawet, gdy będziemy bardzo zajęci. Będzie inaczej, ale ciągle osoba zmarła, będzie w naszym życiu. O ile tylko będziemy tego chcieli.
Moja droga do tego miejsca zaczęła się kiedy na pogrzebie mojego Ojca Chrzestnego odczytałam „List do Wujka Mirka”. Później nie chciałam nawet mieć tych słów. Wszystko skasowałam. Kartki porwałam. Pamiętam tylko, że powiedziałam „Teraz pewnie będziemy rozmawiać częściej niż kiedyś”. Od kilku miesięcy wiem, że chcę pomagać w takich CHWILACH.
Szukając wiedzy jak to robić trafiłam do Instytutu Dobrej Śmierci. Kolektywu, który nauczył mnie jak można żegnać się na zawsze, nieco inaczej. Jak dawać przestrzeń tym, których właśnie Ktoś opuścił. Jak projektować i budować osobiste pożegnanie. Jak słuchać, pisać i opowiadać historię o osobie zmarłej. Niezależnie od wyznania i wiary. Dziękuję Instytutowi Dobrej Śmierci za zbudowanie mnie na nowo. Za pomoc w pokonywaniu, tego co wydawało mi się nie do przejścia. Teraz mam siłę i mogę dzielić się nią z innymi.
Pełna empatii, zrozumienia i profesjonalizmu. Dziękuję Pani Iwono za wsparcie jakie otrzymałem w tych trudnych chwilach.
Marek
Opowieść o człowieku, który właśnie zgasł tak jakby dalej żył, to wyjatkowa umiejętność. Dziękuję za wszystkie słowa.
Anna
Nie mogłam sobie wyobrazić lepszej przewodniczki w tym czasie. Dzięki wsparciu i zaangażowaniu Pani Iwony czułam się zaopiekowana w tym najtrudniejszym dla mnie czasie.
Monika